KS Wrocław

Dlaczego warto zostać sędzią? – mówią niedawni kursanci

Zapisy na kurs sędziowski w KS Wrocław powoli zbliżają się ku końcowi, a na liście zgłoszeń jest już prawie 100 osób, które chcą rozpocząć przygodę w roli arbitrów. Jeśli wahacie się, czy warto zostać sędzią, to mogą Was przekonać wypowiedzi osób, które brały udział w ostatnich edycjach kursów.

Zobaczcie, co o sędziowaniu mówią:

  • Patryk Gołębiewski (31 lat, kurs 2022, sędzia klasy A, były piłkarz 3 ligi)
  • Marta Chodorowska (22 lata, kurs 2023, asystentka szczebla centralnego)
  • Dawid Panicz (17 lat, kurs 2024, sędzia klasy B)

PATRYK GOŁĘBIEWSKI:

Jako były piłkarz 3 ligi byłem przekonany, że sędziowanie jest dosyć łatwe, ale prawda okazała się zupełnie inna. Teraz będąc na boisku z gwizdkiem lub chorągiewką w ręce mecze wyglądają dla mnie całkowicie inaczej z tej perspektywy. Sędziowska rzeczywistość pokazała, że ja i moi koledzy piłkarze wcale tak dobrze nie znaliśmy przepisów gry, jak nam się wydawało. Teraz wiem, że często kłócąc się z arbitrami nie mieliśmy racji. Gdybyśmy jako czynni zawodnicy mieli tę wiedzę i rozumieli sposób prowadzenia spotkań przez sędziów, to moglibyśmy też wprowadzić dużo ciekawych rozwiązań na boisku.

Piłkarskie doświadczenie na pewno pomogło mi w sędziowskim rozwoju, bo przekłada się na czucie gry i podejmowanie zdecydowanych, pewniejszych decyzji w czasie meczów. Dlatego uważam, że osoby, które grały w piłkę, nawet na poziomie juniorskim, mają pewien handicap na starcie sędziowskiej przygody. Cały czas zachęcam moich kolegów z boiska, którzy tak jak ja zakończyli już kariery zawodnicze, do spróbowania swoich sił w innej roli na boisku.

Dla mnie sędziowanie to nie tylko przyjemność z dalszego bycia blisko piłki, ale także motywacja do dbania o dobrą formę fizyczną. Utrzymanie jej na wysokim poziomie jest niezbędne, by mieć szansę na awansowanie w hierarchii arbitrów i móc sędziować mecze w coraz wyższych ligach. Dodatkowo sędziowanie sprawiło, że mogłem poznać jeszcze więcej ludzi związanych z lokalnym futbolem, a wielu z poznanych sędziów stało się moimi bliskimi kolegami.

Na pewno część osób ma obawy dotyczące bezpieczeństwa sędziów, natomiast po tych kilku latach mogę śmiało stwierdzić, że na większości obiektów sportowych w naszym regionie sędziowie są przyjmowani z należytym szacunkiem. Z roku na rok rośnie kultura zachowania zarówno ze strony piłkarzy, działaczy, jak i kibiców.

MARTA CHODOROWSKA:

Choć sędziowanie to głównie domena mężczyzn, to coraz więcej koleżanek decyduje się na dołączenie do naszego grona. Aktualnie w KS Wrocław jest nas kilkanaście, a widok kobiety-arbitra na lokalnych boiskach nie jest już niczym wyjątkowym. Część z nas awansowała na poziom krajowy i sędziuje mecze szczebla centralnego, czyli najwyższe ligi kobiece w Polsce, a w przeszłości przedstawicielka naszego regionu – Karolina Skalska-Jakubaszek dotarła na sam szczyt i została międzynarodową sędzią asystentką.

Sędziowanie to świetna okazja na rozwijanie pasji do sportu i szansa na poznanie wielu nowych osób. Uważam, że kobiety bardzo dobrze spełniają się w roli arbitrów, a często sprawdza się powiedzenie, że na boisku łagodzą obyczaje i mecze są prowadzone w spokojniejszej atmosferze. Zachęcam nie tylko piłkarki, ale wszystkie kobiety, które chcą być częścią futbolowej rodziny i zastanawiają się nad zapisaniem się na kurs, żeby spróbowały i przekonały się, czy to hobby jest dla was.

W trakcie kursu można poznać lepiej przepisy gry i specyfikę sędziowania, a potem na boiskach zdobywa się praktykę. Na początku wiele rzeczy może wydawać się trudnych, ale z każdym kolejnym meczem nabiera się doświadczenia. Nie trzeba jednak obawiać się, że nagle zostanie się wyznaczonym na spotkanie Klasy B i trzeba będzie jako sędzia zapanować nad dwoma rozemocjonowanymi drużynami. Po ukończeniu kursu jesteśmy bowiem stopniowo wdrażane w sędziowanie i zaczynamy jako asystentki na meczach młodzieżowych. Dopiero wraz z nabieraniem doświadczenia uczestniczymy w coraz bardziej wymagających spotkaniach.

Podobnie jak ja, nie każda z koleżanek czuje się dobrze w roli sędziego głównego, dlatego mamy też możliwość skupienia się tylko na roli biegającej z chorągiewką asystentki i rozwijania w tej specjalizacji. Po 1,5 roku sędziowania zostałam rekomendowana właśnie jako asystentka na szczebel centralny i od jesieni po zdaniu egzaminów PZPN mam okazję uczestniczyć w najważniejszych meczach kobiecych rozgrywek w Polsce.

DAWID PANICZ

Przygoda sędziowska jest na razie moim najlepszym doświadczeniem w życiu. Dzięki sędziowaniu odnalazłem swoje nowe hobby, poznałem wiele wspaniałych osób, a dodatkowo będąc uczniem jest to sposób na dorobienie „paru groszy”.

Wziąłem udział w poprzedniej edycji kursu sędziowskiego we Wrocławiu, na początku 2024 roku. Od pierwszych zajęć bardzo mi się spodobało i z każdym spotkaniem coraz bardziej łapałem sędziowskiego bakcyla. Z piłką byłem związany od najmłodszych lat, trenując i grając w klubie, ale pierwszemu wybiegnięciu na boisko w roli sędziego towarzyszył olbrzymi stres. Z każdym weekendem coraz bardziej się jednak z tym oswajałem i rosła pewność siebie.


Dużym wydarzeniem był pierwszy mecz Klasy B, który sędziowałem samemu i przed nim zastanawiałem się, jak mając 16 lat zapanować na boisku nad 22 piłkarskimi wyjadaczami. Dzięki dobremu kontaktowi z kapitanami zespołów udało się przejść spokojnie przez mecz, a po jego zakończeniu jeden z nich chwilę dodatkowo ze mną porozmawiał i wyjaśniliśmy sobie kilka boiskowych sytuacji z jego i mojej perspektywy. Bardzo miłe było, gdy na koniec pozytywnie ocenił sędziowanie i życzył mi powodzenia.


Kierujący Kolegium dostrzegli moje zaangażowanie i w nagrodę na koniec rundy wiosennej zostałem wyznaczony jako asystent na mecz Klasy Okręgowej. Był to moment, w którym zauważyłem, że nie tylko czerpię z sędziowania dużą satysfakcję, ale jest ono też czymś, co mi bardzo dobrze wychodzi. Zacząłem poświęcać więcej czasu na przygotowania, m.in. dodatkowo trenowałem w tygodniu. Po starcie nowego sezonu, jesienią zostałem wybrany do grona sędziów asystentów 4 ligi, co było olbrzymim wyróżnieniem i rzadkością w przypadku sędziów o tak krótkim stażu. Udział w meczach na tym poziomie pozwolił mi spotkać się na boisku z zawodnikami z przeszłością w ekstraklasie – jak Arkadiusz Piech czy Paweł Zieliński.


Sędziowanie pomogło mi nabrać pewności siebie oraz nauczyć się działania pod presją czasu i podejmowania decyzji. Mogę być przykładem, że młody wiek nie musi być przeszkodą i można równie dobrze odnaleźć się w środowisku starszych osób. Oczywiście jak każdy sędzia z krótkim stażem popełniam błędy, ale staram się wyciągać z nich wnioski i je eliminować. Moim celem na 2025 rok jest dalszy rozwój i awans jako sędzia do klasy A.

Udostępnij